POZA POSTMODERNIZM - komentarz odautorski Marka Rogulskiego.

Skrótowo rzecz ujmując modernistyczny paradygmat uznaje, że prawdziwe poznanie polega na rozpoznawaniu i odzwierciedlaniu empirycznego świata, jednego i prostego. W świecie sensorycznej natury widzi swego boga. Dla industrialnej struktury tylko empiryczna natura jest realna.
Zasługą postmodernizmu jest odkrycie, że ani świat ani umysł nie są dane z góry, że światopoglądy się rozwijają. Jak wyraził się Hegel: "Umysł może być postrzegany jedynie jako ten, który się rozwinął." Dlatego skrajna wersja postmodernizmu twierdzi, że skoro nic nie jest dane z góry, to wszystkie światopoglądy są arbitralne, wszystkie są względne i nie ma uniwersalnych prawd. Ken Wilber pisze tak na ten temat: "Równa się to stwierdzeniu, że wszystkie prawdy są względne z wyjątkiem mojej. Ale sam ten pogląd rości sobie prawo do bycia prawdą uniwersalną./../ We wszystkich skrajnych wielokulturowych postmodernistycznych ruchach kryją się ogromne sprzeczności. A ich absolutna prawda staje się w końcu bardzo ideologiczna, żądna władzy, bardzo elitarna w najgorszym sensie. Foucault swoje wczesne próby podążania w tym kierunku nazwał wręcz "aroganckimi". W rzeczywistości skrajny ten pogląd jest postmodernistyczną formą nihilizmu: nie ma żadnej prawdy w Kosmosie, jedynie te pojęcia, które człowiek narzuca innym./.../ Drugą ścieżką jest bardziej umiarkowane podejście /.../. Ta teoria zakłada, że świat i światopogląd nie są całkowicie dane z góry lecz rozwijają się w historii. Dlatego należy jedynie badać rzeczywistą historię i rozwój światopoglądów nie jako serię wyłącznie arbitralnych uderzeń na oślep, lecz raczej jako wzorzec ewolucji i rozwoju, kierowany częściowo przez nurty samej ewolucji."/.../ Na tym poziomie rozwoju przekroczone zostaje zarówno ciało jak i zdobyty jest dystans do umysł. Postmodernistyczny wyznawca światopoglądu egzystencjalnego nie wieży już ślepo w konwencjonalne role i zasady społeczne. I jeszcze raz Ken Wilber: " Egzystencjaliści wspaniale zanalizowali to autentyczne self, a co najważniejsze, zanalizowali powszechne kłamstwa i fałszywe przekonania tłumiące tę autentyczność. Tworzymy symbole nieśmiertelnosci, by ukryć prawdę o swej śmiertelnosci i skończoności - daremne próby pokonania czasu i osiągnięcia wiecznego życia w jakim mitycznym niebie, jakimś praktycznym projekcie, wielkim dziele sztuki, które jest projekcją naszej nieudolności do stawienia czoła śmierci."

Ponieważ jednak egzystencjaliści nie znają żadnej wyższej sfery świadomości od własnego zdystansowanego do samego siebie umysłu to: "utknęli w tym egzystencjalnym światopoglądzie, który nie pozwala im spojrzeć poza własny horyzont". I dalej: "Mistyczne, kontemplacyjne i jogiczne tradycje zaczynają się tam, gdzie kończy się umysł. Zawierają one znajomość z obserwującym Self, gdy zaczyna ono przekraczać umysł i staje się transmentalne, transracjonalne i transpersonalne."

Wypada tu jedynie dodać, że nie należy mylić trans - racjonalości z pre - racjonalnością. O ile jeszcze światopogląd postmodernistyczny ma pewne zaposredniczenie w strukturach i instytucjach modernistycznej, industrialnej struktury o tyle światopogląd transracjonalny dla światopoglądu postmodernistycznego i większości opinii publicznej jest albo niezrozumiały albo mylony z pre - modernistycznymi formacjami światopoglądu mitycznego. Jest tak zapewne z uwagi na podejmowaną w obu kwestię manifestacji Ducha. Z tym, że rozumienie Ducha i świadomości Ducha jest w obu tego typu światopoglądach zasadniczo odmienne. W tym też kontekście należy zdać sobie sprawę, że tak naprawdę postmodernizm nie jest przekroczeniem modernizmu ale raczej tylko jego kontekstualnym rozszerzeniem. Gdy artyści zaczęli coraz wyraźniej zdawać sobie sprawę, że nastaje koniec pewnej epoki związany z wyczerpywaniem się paradygmatów sztuki modernistycznej takich jak np: postulat nowości (awangarda), przesunęli akcent swej działalności na jej aspekt i wymiar społeczny (m.inn. "sztuka krytyczna"). Rozwinęli m.inn. praktykę przekraczania tabu społecznych i ujawniania, często zamaskowanych mechanizmów hipokryzji społeczne, próbując w ten sposób odegrać aktywną i zauważalną rolę a tym samym oddziaływać na społeczeństwo. Naturalnym w tym procesie było więc przeniknięcie się a nieraz i stopienie się działań artystycznych z działalnością ruchów ekologicznych, feministycznych, mniejszości seksualnych etc., gdyż to one właśnie koncentrowały na sobie uwagę opinii publicznej. Z uwagi na to, że większości społeczne tkwią jednak nadal w pre-racjonalnych strukturach mitycznej przynależności grupowej postmodernistyczna sztuka jest niestety niezrozumiała i zwykle nieakceptowana przez masy społeczne. W skali cywilizacyjnej wciąż niewiele jest jednostek i grup społecznych dostatecznie dojrzałych by realizować wolną, wielopłaszczyznową wymianę jaźniową, by prowadzić dialog świadomych siebie, racjonalnych ego. Ponieważ większość tkwi nadal w pre-racjonalnych strukturach mitycznej przynależności grupowej nie dziwi fakt, że już w czasach postoświeceniowego modernizmu nastąpił rozłam pomiędzy ogólem społeczeństwa a nauką i sztuką, które rozwijały się dalej kierując się własnymi priorytetami (postęp wykładniczy). Z tych dwóch obszarów twórczej działalności społecznie wyrazistszą rolę odgrywa oczywiście nauka. Tworzona dzięki nauce technika wpływa bowiem na rozwinięte społeczeństwa (i ich sztukę !) w olbrzymim, wręcz totalnym, wymiarze.

O podobny wpływ na społeczeństwa zaczęli walczyć także postmodernistyczni artyści, nie zauważając jednak najczęściej, w jak wielkim stopniu świadomość ich samych naznaczona jest przez modernistyczne właśnie paradygmaty. Patrząc bowiem z szerszej perspektywy, zarówno modernizm jak i postmodernizm (a także modernistyczna i postmodernistyczna sztuka) tkwią w tej samej formule świadomości. Świadomości związanej z emancypacją, tożsamością i rozwojem racjonalnego, świadomego siebie ego. Jakakolwiek technika nie zostanie jeszcze wynaleziona, rozwój – w tym rozwój progresywnej postmodernistycznej sztuki związany jest z tym właśnie poziomem świadomości. Właśnie dlatego postrzegam postmodernizm jedynie jako translację (przesunięcie) w obszarze modernistycznej świadomości a nie jako transformację (przekroczenie i przemianę).

Tymczasem to właśnie jakościowa transformacja świadomości stanowi obecnie prawdziwe wyzwanie. Istotny postęp w ewolucji świadomości dotyczy przemiany wyemancypowanej świadomości racjonalnej w świadomość trans - racjonalną i we wkroczeniu w dziedzinę duszy. Rozwinięcie a następnie zintegrowanie racjonalnego ego z całą głębią istoty ludzkiej ma stanowić swego rodzaju "trampolinę" przy wkraczaniu w transmentalne, transpersonalne i transracjonalne obszary Ducha.

Dlatego postęp ten związany będzie raczej z rozwojem technik wewnętrznych (medytacja, rozbudzenie ośrodków postrzegania wewnętrznego) a nie zewnętrznych (nauka i przemysł), co oczywiście nie oznacza wyparcia nauki i przemysłu ale posługiwanie się nimi z nowej perspektywy. To właśnie poszukiwanie i odkrywanie tej szerszej perspektywy będzie teraz najważniejsze. Postęp ewolucyjny, w tym postęp sztuki, która zakorzeniona jest w świadomości twórczych jednostek dotyczyć będzie poszukiwania i odkrywania uniwersalnych, nie antropo-centrycznych ale rzeczywiście kosmocentrycznych praw przenikających wszystkie poziomy rzeczywistości widzialnej (poziom fizyczny-materialny) i niewidzialnej (poziomy: mentalno-jaźniowy, duchowy.) Nieuniknionym będzie przewartościowanie wszystkich dziedzin życia społecznego w skali ogólnoświatowej i powołanie nowego rodzaju instytucji mogących działać w płaszczyźnie globalnej. Skala koniecznych przemian przyprawia o zawrót głowy. Trudno jest nie zdawać sobie sprawy z faktu, że zróżnicowanie cywilizacyjne, techniczne, kapitałowe, kulturowe i religijne a nade wszystko odmienne struktury świadomości w jakich faktycznie funkcjonują jednostki i społeczeństawa na świecie, wymaga totalnej transformacji o charakterze globalnym. Dlatego wyrażam przekonanie, że na początek związane jest to będzie raczej z dokonywaniem żmudnej transformacji przez poszczególne jednostki (tworzące te społeczeństwa i cywilizacje) w samej ich wewnętrznej strukturze percepcyjnej i pojęciowej. (patrz- "System Supersztuki".)

Marek Rogulski ROGULUS. Gdańsk 1999/2000.
Tekst był publikowany w katalogu TNS wydanym w roku 2000 przez fundację TNS.